W trakcie porannej drogi do Zakładu Taboru w Czerwieńsku w kieszeni kurtki zawsze skrywałem kompaktowy aparat – wtedy była to „małpka” – Kodak KE20 z brakiem jakiejkolwiek możliwości ingerowania w powstawanie zdjęcia – oprócz oczywiście kadrowania. Mimo wszystko dziś z sentymentem wracam do wielu zdjęć, jakie nim zrobiłem. Są już nie do powtórzenia – tak jak ten portrecik „rumuna” o niskim numerze inwentarzowym. Choć znałem go dobrze – tego dnia spróbowałem zrobić mu zdjęcie tak, by było widać jego tablicę fabryczną – była inna niż te na maszynach o wyższych numerach. Zamiast standardowego „Electroputere – Craiova Romania” i roku produkcji ta miała więcej informacji. Pod napisem: „Uzinele Electroputere Craiova – Romania” miała jeszcze drugi: „Licencja Sulzer-SLM-Brown Boveri, Szwajcaria” i na samym dole rok produkcji: 1964. Chyba do dziś na żadnej z lokomotyw tej serii nie zachowały się już takie tablice.

Sama maszyna – mimo, że już wyłączona z eksploatacji – fizycznie jeszcze istnieje. Jest odstawiona w Lesznie. W 2020 roku sprzedano ją firmie zajmującej się surowcami wtórnymi więc zapewne wkrótce zostanie zezłomowana. W momencie pisania tego posta formalnie była nadal na stanie PKP Cargo.

Na powyższym zdjęciu wykonanym osiemnaście lat później z tej samej strony widać już tylko ślad po fabrycznej tablicy – przy okazji „sprywatyzowano” też oznaczenia na czołownicy – wyraźnie widać, że seria i numer są tam wymalowane farbą. Poza tym pojazd z zewnątrz prezentuje się całkiem dobrze. Przez te wszystkie lata praktycznie się nie zmienił – na bokach i czole pojawiły się tylko numery EVN.