
Lokomotywa serii SP32 o numerze 147 została wyprodukowana w 1990 roku z numerem fabrycznym 25566. Była jedną z sześciu maszyn zakwalifikowanych do tak zwanej „remotoryzacji” – wymiany oryginalnego silnika spalinowego M820SR na wyprodukowany w Rumunii na licencji MTU silnik 12V396TC12. Więcej o tej modernizacji możecie przeczytać tutaj.
Po ukończeniu w 1994 roku naprawy połączonej z modernizacją w „ZNLS Piła” maszyna wróciła do Krzyża, gdzie pracowała przy obsłudze pociągów osobowych i pośpiesznych między Kostrzynem nad Odrą i Piłą. Na początku 2000 roku przekazana do Zakładu Taboru we Wrocławiu z przydziałem do Sekcji w Wałbrzychu. To właśnie tam pojazd przyozdobiono dodatkowymi czarno-czerwonymi pasami i numerami wyklejonymi taśmą. Zgarniacze otrzymały białe akcenty, a reflektory aluminiowe ramki rodem z elektrowozów. Planowe drużyny pomalowały też tła tablic z oznaczeniami na czerwono – wzorem tablic parowozowych. Pojazd pracował tam do września 2004 roku, po czym przeniesiono go na stan Zakładu Taboru w Nowym Sączu do sekcji w Jaśle. Po podziale lokomotyw PKP Cargo między spółki pasażerskie maszyna trafiła do „PKP Przewozy Regionalne”, ale prawdopodobnie już w stanie nieczynnym. Odstawiono ją w Chojnicach, gdzie służyła za magazyn części dla sprawnej jeszcze SP32-096.

Pod koniec listopada 2012 roku lokomotywa była transportowana z Chojnic do Krzyża. Jednak w trakcie podróży stwierdzono nadmierne nagrzewanie się łożysk czwartego zestawu kołowego i lokomotywę odstawiono w Trzciance. Następnego dnia z pomocą palnika acetylenowego rozcięto i usunięto osłonę przekładni i nacięto zębatkę na czwartej osi – to prawdopodobnie uszkodzenie łożysk silnika trakcyjnego blokowało zestaw kołowy. Wtedy też prawdopodobnie lokomotywa straciła tylny zgarniacz – wycięto go w celu ułatwienia dostępu. I tak lokomotywa na haku SU45-241 trafiła do Krzyża 29 listopada 2012 roku.

Po zakończeniu dzierżawy lokomotywowni w Krzyżu przez „Przewozy Regionalne” wszystkie odstawione tam pojazdy zostały wystawione na tory stacyjne. Są doskonale widoczne z okna pociągów wjeżdżających i wyjeżdżających w kierunku Poznania.

Kolejne zdjęcia doskonale ukazują postępującą degradację odstawionego pojazdu. Tabliczki już dawno zniknęły, jednak dwukolorowe „V” na czole wyklejone niemiecką taśmą trzyma się doskonale. Jak widać przyklejający ją dwadzieścia lat temu maszyniści bardzo się przyłożyli do przygotowania powierzchni pod naklejki…
Jeśli ta lokomotywa nie jest warta remontu, to czemu przynajmniej nie sprzedać jej na złom?
PolubieniePolubienie